Za życia Księdza Bosko w lipcu 1854 roku w Turynie, wybuchła epidemia cholery.
Codziennie na chorobę zapadało ponad sto osób. Tylko w Turynie i okolicach.
Medycyna nie znała wtedy jej przyczyn. Osoby zdrowe zamykały się w domach, unikały kontaktu z chorymi.
Chorzy umierali w samotności i opuszczeniu. Wtedy burmistrz Turynu zwrócił się z apelem do odważnych.
Trzeba wchodzić do domów, przenosić chorych do lazaretów, by ich leczyć, ale to wszystko wiązało się też z narażeniem życia.
I wtedy Ksiądz Bosko zebrał 500 chłopców i powiedział:
„Jeśli któryś z was okaże się gotowym i zdolnym wyjść ze mną do miasta, aby nieść pomoc chorym, mogę was zapewnić w imieniu Matki Boskiej, że żaden z was nie zachoruje. Jest tylko koniecznym, aby każdy był w stanie Łaski Uświęcającej i miał przy sobie Jej medalik”.
Kilkudziesięciu ochotników wraz z Księdzem Bosko, długo modliło się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, aby następnie wyjść na miasto i nieść codziennie pomoc chorym na cholerę.
Turyńska „HARMONIA” tak opisywała ich pracę:
„Ożywieni duchem Księdza Bosko, który jest dla nich bardziej ojcem niż przełożonym , odważnie zbliżają się do zarażonych, budzą w nich siłę i zaufanie nie tylko słowami, ale także czynami. Biorą ich za ręce i nacierają je bez pokazywania jakiegokolwiek przerażenia czy strachu. Przeciwnie, kiedy wchodzą do jakiegoś zakażonego domu, zaczynają od rozmowy z przestraszonymi ludźmi, dodają im otuchy. Kiedy chory wyzionie ducha, z wyjątkiem gdy chodzi o niewiasty, dokonują ostatnich zabiegów przy zwłokach”.
Z powodu epidemii zmarło, tylko w Turynie, ponad 1200 osób. Epidemia ustała całkowicie zimą 1854/1855 roku.
500 chłopców Księdza Bosko, z których żaden nie zachorował, wróciło do nauki.