Przesłanie kardynała Fernandeza Angela Artime’a

MARYJA WSPOMOŻYCIELKA CHRZEŚCIJAN STĄD DO ŚWIATA

Drodzy czytelnicy Biuletynu Salezjańskiego!

Moje serdeczne i czułe pozdrowienia w tym okresie wielkanocnym.

W świecie pogrążonym w zamęcie, niepokojonym konfliktami zbrojnymi i niemałą przemocą, w dalszym ciągu deklarujemy, ogłaszamy i głosimy, że Jezus jest Panem, wskrzeszony przez Ojca i że ŻYJE.

Bardzo potrzebujemy Jego obecności w sercach chcących Go powitać.

W tym samym momencie mogę przejrzeć treść Biuletynu tego miesiąca, zawsze bogatego i przepełnionego życiem salezjańskim, za co jestem wdzięczny tym, którzy go urzeczywistniają. Czytając jego strony, zanim napisałem moje pozdrowienia, odkryłem wiele salezjańskich miejsc na całym świecie, do których przybyła Maryja Wspomożycielka.

Muszę wyznać wam, że kiedy jestem we wspaniałej Bazylice Maryi Wspomożycielki na Valdocco, w tym świętym miejscu, gdzie wszystko mówi o obecności Boga, o matczynej opiece naszej Matki i Księdza Bosko, muszę wyobrazić sobie, jak te słowa Wspomożycielki skierowane do Księdza Bosko stały się rzeczywistością: „stąd” – z tego sanktuarium maryjnego – „moja chwała pójdzie na cały świat”. (Hic domus mea; inde gloria mea.) Ale tak jest.

W ciągu tych dziesięciu lat posługi jako Przełożony Generalny odwiedziłem setki placówek salezjańskich na świecie, gdzie obecna jest nasza Matka.

Teraz chciałbym z wami jeszcze raz porozmawiać o moim ostatnim doświadczeniu. To właśnie podczas mojej ostatniej wizyty w naszych placówkach salezjańskich, tej wśród ludu Xavante, mogłem „dotknąć własnymi rękami” Opatrzności Bożej i dobra, które nadal się tam dokonuje, a także pomiędzy nami wszystkimi.

Udało mi się odwiedzić kilka wiosek i miasteczek w stanie Mato Grosso. Odwiedziłem San Marcos, wioskę Fatima i Sangrandouro. Odwiedziliśmy także kilka innych w pobliżu tych trzech dużych ośrodków, w tym pierwszą osadę, którą założyliśmy wśród ludu Xavante. Xavante to lud dotknięty chorobami i zagrożony wyginięciem, ale dzięki pomocy naszych misjonarzy, przywiezionym przez nich lekarstwom i dziesiątkom lat spędzonych wśród tego ludu, towarzysząc im, dziś Xavante liczą ponad 23 000 członkowie. To jest Opatrzność, to jest głoszenie Ewangelii, a jednocześnie jest to wędrówka z ludem i jego kulturą, zachowaną do dziś, jak nigdy dotąd.

Miałem okazję przemawiać przed różnymi władzami cywilnymi i jestem wdzięczny za wszystko, co możemy wspólnie zrobić dla dobra tego narodu i innych. Jednocześnie pozwoliłem sobie z prostotą, ale także uczciwością i uzasadnioną dumą przypomnieć, że ci, którzy towarzyszą tym narodom od 130 lat, tak jak to czynił Kościół – w tym przypadku poprzez synów i córki Ks. Bosko – zasługują na szanowaną reputację i uwagę na swoje słowa.

Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, aby dołączyć do głosów tych, którzy wołają o ziemię dla tych mieszkańców. Towarzyszenie tym narodom oraz obrona ich ziemi i wiary (w tym przypadku Boi-Bororo) doprowadziła do męczeństwa salezjanina Rudolpha Lunkenbeina i Hindusa Simão w Meruri.

Przemierzając setki mil drogą, z radością zobaczyłem tak wiele znaków z napisem: „Terytorium rezerwatu rdzennej ludności”. Myślę, że jest to najlepsza gwarancja pokoju i dobrobytu dla tego narodu.

Co to, co tutaj opisuję, ma wspólnego z Maryją Wspomożycielką? No cóż, po prostu wszystko, bo trudno sobie wyobrazić stulecie obecności salezjanów (SDB i CMW) wśród Indian Xavante bez przekazania przez nas miłości do Matki naszego Pana, która jest także naszą Matką.

       W San Marcos wszyscy lub prawie wszyscy mieszkańcy wraz z nami, gośćmi, zakończyli dzień naszego przybycia procesją i odmówieniem Różańca Świętego. Obraz Dziewicy został oświetlony w środku nocy, w środku dżungli, wśród osób starszych, dorosłych, młodzieży i wielu matek, które niosły swoje dzieci na plecach w dużych koszach, w których spały maluchy, odbyliśmy naszą pielgrzymkę. Zrobiliśmy kilka przystanków w różnych dzielnicach wioski. Bez wątpienia nasza Matka również spacerowała po wiosce San Marcos i niewątpliwie przez wiele innych, błogosławiąc także swoich rodzimych synów i córki.

Nie mam pewności, czy Ksiądz Bosko śnił o tej scenie Dziewicy w środku wioski Xavante, ale bez wątpienia w biciu serca żył tym pragnieniem – dla tego ludu i dla wielu innych – czy to z Patagonii, z Amazonki, czy nad rzeką Paragwaj.

To właśnie to pragnienie i misyjne marzenie spełnia się w Amazonii od 130 lat.

W nadchodzące święto Maryi Wspomożycielki, 24 maja, w różnych momentach, Maryja Wspomożycielka będzie obecna w sercach swoich synów i córek na całym świecie – najpierw na Tajwanie i Timorze Wschodnim, następnie w Indiach, w Nairobi (Kenia), na Valdocco (Turyn), w Amazonii i w małej wiosce San Marcos. Dla świata to nic, ale dla ludzi, którzy poznali Wspomożycielkę Chrześcijan, jest to cały świat.

Szczęśliwego miesiąca naszej Pani. Wesołego święta Wspomożycielki dla wszystkich – od Valdocco (Turyn) po cały świat.

Z miłością,

Don Angel

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *